Wiele osób wierzy dziś, że Solidarność walczyła o wolność i kapitalizm, a dzisiejsza Polska to owoc tej walki. Za wszelkie istniejące dziś u nas niedoskonałości, nierówności i niesprawiedliwości obwiniać zatem należy wolny rynek i krwiopijców przedsiębiorców, którzy wyzyskują lud pracujący miast i wsi w systemie dzikiego kapitalizmu. I pewnie wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że to nieprawda.
Solidarność walczyła bowiem o „socjalizm z ludzką twarzą”. I tu należy stwierdzić fakt – zwyciężyła. Dzisiejsza Polska, ponad 30 lat od obalenia komunizmu, to właśnie system socjalistyczny z ludzką twarzą. Problem w tym, że socjalizm, o ile w ogóle może przybrać ludzką twarz, nie może przybrać twarzy innej, niż brzydka. Twarzy dodatkowo zbolałej, bo wymęczonej walką z problemami, które nie istnieją w normalnym ustroju.
Być może nie dla wszystkich jasne jest dlaczego współczesna Polska nie ma zbyt wiele wspólnego z systemem kapitalistycznym. Dla tych, którzy mają w tym temacie wątpliwości, poniżej prezentujemy kilka punktów, które mamy nadzieje rozwieją je całkowicie:
1) Pieniądz i waluta. Nie ma kapitalizmu kiedy władza publiczna (w tym przypadku NBP i RPP) całkowicie kontroluje podaż waluty (która co gorsza nie ma jakiegokolwiek pokrycia, zwłaszcza w złocie), drukuje ją z powietrza, a następnie pożycza na procent (!!!). A w ostatnim czasie – HIT - za tę walutę skupuje np. obligacje Skarbu Państwa. Ty czy ja na te obligacje musimy zarobić ciężką pracą, a Bank Centralny wciska przycisk, drukuje walutę i koniec. Teraz nawet planują skupowanie obligacji korporacyjnych – istne szaleństwo. Niektóre firmy będą po prostu promowane (poprzez tani kredyt), a inne nie. Gdzie tu sprawiedliwość?
2) Redystrybucja i wysokie podatki. Rząd nie jest od tego, by zabierać innym, by dawać drugim. Cel nie ma znaczenia. Jest to w każdym przypadku niemoralne. Aby redystrybuować trzeba wprowadzić wysokie podatki. Wysokie podatki oznaczają, że obywatele mają mniejsze oszczędności. Mniejsze oszczędności oznaczają mniej inwestycji. Mniej inwestycji oznacza wolniejszy rozwój. Wolniejszy rozwój oznacza większe zubożenie. Większe zubożenie oznacza, że w sytuacji kryzysowej mniej ludzi sobie poradzi (wtedy oczywiście Rząd może przyjechać na białym koniu z Parasolem i „dawać” ludziom różnego rodzaju „plusy”).
3) Bankructwa. Niewydajne firmy muszą upaść lub zrestrukturyzować się. Jeśli ktoś źle prowadził swój biznes, nie zabezpieczył się na czarną godzinę, to powinien ponieść tego konsekwencje. Rząd nie organizuje więc żadnych Tarcz, Parasoli czy innych osłon, tylko pozwala ludziom uczciwie zarabiać i oszczędzać – nie przeszkadza – a obywatele zbierają dobre i złe owoce za swoje działania.
4) Przeregulowanie i centralizacja. Wszystko na każdą sytuację musi być unormowane, zwłaszcza rynek pracy. Najmniejsze nieszczęście jest podstawą do powstania 100stronicowej ustawy regulującej dane zagadnienie w taki sposób, że i tak będą luki. Nie da się przecież wszystkiego przewidzieć. Trzeba wszystko scentralizować i zatrudnić armię urzędników, która nie robi nic innego, niż przerzucanie papierów z jednego stosika na drugi. W kapitalizmie jest dokładnie odwrotnie – istnieje daleko posunięta decentralizacja, a sprawy rozwiązywane są przez sądy, w których duży udział ma społeczeństwo. Rozwój społeczny opiera się na zaufaniu. W socjalizmie nie ma na to miejsca. Im więcej praw, tym bardziej zdeprawowane społeczeństwo.
Jeśli społeczeństwo socjalistyczne ma funkcjonować, to musi wpuścić trochę świeżego powietrza w postaci odrobiny wolnego rynku. Te elementy kapitalizmu nadają właśnie „ludzką twarz” socjalizmowi. W przypadku takiego socjalizmu nigdy nie będzie to twarz ładna, ale przynajmniej ludzie żyjący w takim systemie będą w stanie przetrwać. Socjalizm w czystej postaci istnieć bowiem nie może (co udowodnił Mises np. w „Kalkulacji ekonomicznej w socjalizmie”). Może mieć tylko twarze – nieludzkie albo ludzkie. W tym drugim przypadku jednak oscylujące w różnych zakresach brzydoty – im więcej wolnego rynku, tym mniejsza będzie owa brzydota. Piękną twarz ma bowiem może mieć tylko i wyłącznie kapitalizm, jako najbardziej zbliżony do systemów wynikających z praw natury.